środa, 24 września 2014

Tagliatelle z kurkami w kremowym sosie

   Właściwie sezon na grzyby trwa od jakiegoś czasu, aż wstyd, że tak późno się za nie zabrałam... Grzyby uwielbiam pod każdą postacią - zupa, risotto, pierogi, z makaronem, w tarcie, smażone, duszone ze śmietaną - niebo w gębie. Pierwsze wspomnienie kulinarne z grzybami w tle to babcine pierogi z kapustą i grzybami oraz zupa grzybowa na Boże Narodzenie. Niezapomniany zapach i smak, na szczęscie wraca co roku. Śmietanowy sos grzybowy już był, ale nie zdążyłam ze zdjęciami. Dziś dzień prawie wolny, postanowiłam trochę rozpieścić starsze pokolenie kobiet w mojej rodzinie makaronem z kremowym sosem z kurkami i niebieskim serem pleśniowym. Robi się szybko, równie szybko znika.


środa, 10 września 2014

Ciecierzyca w pomidorach z cebulą i boczkiem

Jestem aparatką. Od grudnia noszę metal na zębach i po każdej wizycie u ortodonty głoduję przez parę dni. Naciąganie zębów, aby zmieniły ułożenie, wymiana pierścieni, scalling, grubszy łuk, nowe ligatury - podzielający mój los wiedzą o czym mówię. Dla nieznających tematu objaśniam, że po wizycie zęby są bardzo wrażliwe, ciężko cokolwiek pogryźć - wtedy banan, tarte jabłuszko, zupki kremy ratują życie. Mam sprawdzone jedno danie, którym naprawdę się najadam i to z przyjemnością! Ciecierzyca jest na tyle miękka, że rozpada się pod wpływem lekkiego nacisku zębów, a resztka to pestka :) Znam takich, co cieciorki nigdy nie jedli i boją się jej skosztować - dajcie spokój! Życie jest po to, żeby próbować - nie zasmakuje to przynajmniej będzie wiadomo, że nie jest dla Ciebie :) Dla noszących aparat i nie tylko - spróbujcie. Pyszny, prosty i gotowy w 20 minut obiad.


środa, 3 września 2014

Brownie

Jeśli czekolada to tylko w kostkach albo w postaci brownie. Dzień zaczął się szaro, troszkę popadało, takie nie wiadomo co. Zanim pomyślałam o śniadaniu, wiedziałam, że dzisiaj w piekarniku wyląduje brownie. Nic tak nie poprawia humoru jak porządny kawałek czekolady - w jakiejkolwiek postaci. Jednak czekoladowy "zakalec" to jeden z moich ulubionych deserów, więc nie miałam wątpliwości co zrobić. Nie kombinowałam i przygotowałam klasyczne brownie, chociaż miałam ochotę dodać orzechy, których niestety nie znalazłam, a do sklepu na dzień dzisiejszy było za daleko (chociaż to tylko sto metrów). Mięciutki środek, prawie ciągnący jak krówka, mocny czekoladowy smak - no co tu dużo mówić, prawie idealnie. Idealnie byłoby z kulką lodów śmietankowych obok, ale ich też zabrakło :) Mimo wszystko, było pyszne.